SIŁA czy MOC? Oto jest pytanie
Wydaje nam się, że żyjemy dzięki siłom, które kontroluje człowiek, ale w rzeczywistości rządzi nami moc płynąca z ukrytych źródeł- moc, nad którą nie mamy kontroli.
Podbiał nie całkiem taki pospolity, jak nazwa wskazuje. TUSSILAGO FARFARA łacińska nazwa tej niepozornej małej roślinki brzmi jak archanielskie nawoływanie do uszanowania piękna… TUSSILAGO FARFARA aż kipi z dumy!
Czy może tylko mnie wyobraźnia ponosi, gdy trzymam w dłoni mały bukiecik żółtych kwiatków, wdychając cudowny miodowo-jabłkowy zapach i prosząc przed zerwaniem o pozwolenie korzystania z tego daru?
Pomyślcie przez chwilę, co musieli czuć Wasi przodkowie, gdy na przedwiośniu TUSSILAGO FARFARA zaopatrywana ich zmizerniałe po długiej zimie organizmy w potrzebne mikroelementy.
Tussilago, pochodzi od łacińskiego tussis, tussio - kaszel i agare - odeprzeć. A po polsku? Podbiał pospolity! Dlaczego podbiał? Otóż cała tajemnica tkwi w liściach, które cechuje charakterystyczny białawy „kutner” (włoski biczowate), pokrywający ich spodnią stronę, czyli POD liściem BIAŁawe włoski. Proste prawda?
Podbiał pospolity jak nawet sama nazwa sugeruje, to roślina bardzo pospolita (ale tylko ze względu na obszar występowania). Chyba nie ma takiej osoby, żyjącej w Europie, która nie natknęłaby się na tą niepozorną, bo dorastającą zaledwie do 20-30 cm wysokości roślinkę? Tym bardziej, że po długiej zimie, chwilkę po przebiśniegach i krokusach jest pierwszą rośliną przedwiośnia- wyciągającą swój przepiękny, podobny do mniszka, żółty kwiatostan do życiodajnego Słońca. Dla wszystkich spragnionych wiosny cudowny to widok - początek marca, roślinka nie ma jeszcze nawet liści a już tak pięknie żółci się na szarych jeszcze łąkach. Stąd też i jego nazwa ludowa BOŻE LICZKO jest tak oczywista.
Podbiał rośnie nie tylko na łąkach, czy polanach, ale również a może nawet i częściej na przydrożach. Wszędzie tam, gdzie ziemia podmokła i gliniasta, na żwirowiskach, na gruzowiskach, na pogorzeliskach. Podobno był nawet widziany na hałdach węglowych!
W rowach, nad brzegiem strumieni i przy trasach szybkiego ruchu, taka jest moc tej rośliny!
Schylcie się czasem i przyjrzyjcie się niesamowitej konstrukcji tego ziela. Łodyga łuskowata! Niczym u płaza w lekko miedziano-fioletowym odcieniu. Kwiatostan, jak to u roślin z rodziny astrowatych przypomina, swojskie jesienne marcinki no
i oczywiście astry, tylko w jednym odcieniu. Taki prezent od Matki Natury - jesienny kwiat na przedwiośniu. Podbno jest często mylony z kwiatami mniszka lekarskiego, jednakże bardzo łatwo je odróżnić - żółte kwiaty podbiału osadzone są
w fioletowych, łuskowatych koszyczkach. Koszyczki te zamykają się na noc, jakby z tęsknoty za Słońcem.
I tak sobie rośnie ten nasz swojski podbiał na tych szarych łąkach a pod koniec kwietnia do dumnie sterczących łodyg dołączają liście.
Ale cóż to są za liście! Ich kształt przypomina serca! Ta cecha - wyrastające najpierw kwiaty, a dopiero później liście, przyniosła podbiałowi w średniowieczu nazwę „Filius ante patrem” – syn przed ojcem.
Podbiał jest dobry na wszystko mawiali nasi przodkowie. Medycyna ludowa wskazuje, że podbiał leczy choroby układu oddechowego, od kaszlu do astmy włącznie – działa wykrztuśnie, pobudza apetyt, działa napotnie, leczy wątrobę, wybiela cerę, leczy stany zapalne skóry, owrzodzenia, czyraki, rumienie, a także zmiany trądzikowe.
Słowianie podobno wdychali dym, gdy męczył ich kaszel, a także okadzali domy dymem podbiałowym w celu oczyszczenia przestrzeni. Starożytni palili liście podbiału jako substytut tytoniu, przy czym wdychany dym nie szkodził a oczyszczał płuca. Dym podbiału jest szczególnie bliski bóstwom rdzennych Amerykanów i przynosi błogosławieństwo, kiedy jest wydmuchiwany w sześciu kierunkach (północ, wschód, południe, zachód, ku niebu i do ziemi). Literatura donosi, że podbiał należy do tak zwanych „śluzotwórczych narkotyków, które chronią miejsca zapalne, tak że wytwarzają warstwę śluzu, a przez to uniemożliwiają podrażnienia, uśmierzają ból, a tym samym umożliwiają wyleczenie stanów zapalnych”.
Kwiecień/maj to doskonały czas na zrobionie domowego syropu, wspaniałego remedium na kaszel, zapalenie gardła, migdałków oraz zaleganie śluzu w płucach.
Potrzebujemy:
Wykonanie:
Do słoika warstwowo wkładamy podbiał i każdą warstwę zasypujemy dość dużą ilością cukru pamiętając o tym, aby ją mocno przygniatać. Słoik mocno zakręcamy i zakopujemy płytko pod ziemią i odkopujemy po ok 5 tygodniach. Proste? no to do dzieła! Ja już swój słoik zakopałam.
Ruszajcie na łowy! Róbcie to jednak świadomie z pełnym poszanowaniem dla tej niezwykłej rośliny i z należytym szacunkiem a na pewno odwdzięczy się Wam swoją magiczną mocą.
Przygotowując ten artykuł korzystałam z własnych doświadczeń empirycznych, które wzbogaciłam w domu lekturą książek pani Alli, Alicji Chrzanowskiej, Ilony Bergen oraz Marty, Tamary Gawędy.
Copyright 2017, Republika Słońca